Bóg narodził się w dwóch osobach - w sobie i w swoim Synu. Synowi zostawił wszystko co stworzył, by ów doświadczał lustra kreacji, by poznawał i w szczęściu się rozwijał, by pojął, że miłość jest tym, co wszystko przenika i z sobą zespaja. Bóg stworzył całość, by Syn doświadczając pełni spełnienia, odnalazł na końcu drogi prawdziwy klejnot, ową miłość, ów początek wszystkiego, ów błogosławiony stan narodzin, to co w Ojcu od zawsze było. Stwarzając Syna, Ojciec zachował w sobie moc i miłość, dwa wielkie parametry, które mógłby stracić, gdyby doświadczając życia w swoich niższych powłokach, umieszczony w niższych płaszczyznach, popełnił błąd i odciął się od źródła wszystkiego, od stanu, który go powołał w istnieniu do miłości. Przeto stworzył doskonałą kopię siebie samego i pokochał ją już w chwili stwarzania, gdyż sam jest miłością i miłuje wszystko, co w jakiejkolwiek formie istnieje. Jako Syn rozpoczął podróż przez światy doświadczając życia, lecz nie dał mocy synowi swemu. Zostawił ją sobie po to, by syn pozbawiony czasem miłości, owej przeciwko sobie i całości nie obrócił. Im większy jej udział w poczynaniach syna, tym większy owego wpływ na całość wszechrzeczy i tym mniejsza odległość od prawicy Ojca. Miłość jest jedną z form doskonałości i nie może być wyrażona w części. Częściowo spaczona po prostu nie istnieje, a nie istniejąc wyklucza doskonałość boskiej palety przymiotów, a bez niej Bóg nie istnieje.
Kolejną zaletą Boga jest kreacja, ale owa jest snem, iluzją (o tym mówił Budda) dopóki Bóg sam w jej ożywieniu i funkcjonowaniu nie weźmie udziału. Gdyby jednak zszedł z wyżyn i zatonął we własnej kreacji tracąc choćby jedną ze swoich zalet, nigdy by już do siebie nie powrócił, a całość stała by się powracającym w sobie kołem. Tworząc siebie samego jako Syna Bożego, uniknął ryzyka zapomnienia o sobie, jak i ryzyka niewłaściwego użycia mocy. Poprzez własne dzieci, czyli Adama i Ewę, doświadcza wszystkiego, a ponieważ jest doskonały, całość tak stworzył, by w każdym momencie życia błądzący Syn Boży mógł go wezwać zewsząd, bez względu na poziom głębi, ilość płaszczyzn czy wielkość swego zagubienia. Miasto Oriin jest jednym z tych miejsc, które pozwalają dzieciom bożym wzrastać i zrastać się z własną cząstką powołaniową zwaną Synem Bożym. Pan Bożych Zastępów (Pan Zmian) jest jednym z tych synów bożych (czy też Adam w specyficznym przejawieniu), który doświadczył wszystkiego w sprzecznościach, a jednocześnie wszystkiego w całości, a więc wszystko poznając, przez co odnalazł w sobie boskie elementy doskonałości i zespoiwszy je przekroczył próg Domu Swego. Powrócił jednak by zmienić to, co dzieci boże kreujące rzeczywistość na swoim poziomie zepsuły i tak w prawie zmieniły, że inni na trwale się pogubili i nie tylko drogi do siebie odnaleźć nie potrafią, ale nawet w swej niewiedzy owe przed innymi skrywają.
Nastał czas by powróciła radość zabawy w życie, by Stwórcy właściwie kontrolowali swoje przestrzenie, by miłość na powrót była dobrem nadrzędnym, a wolność prawem ostatecznym, jednak dzięki miłości zakotwiczonym w Ładzie Bożym. Ten z was, kto w pełni pojmie i w sobie odczuje to wszystko, wyrazi sobą ideę tego co całość stworzyła, czyli Ojca ostatecznego i ten z was, kto ową ideę czynami w sobie zapisze, ten otrzyma moc i stanie się jako Jezus w swoim własnym królestwie. A jeśli któryś z was tych prostych słów nie pojmuje, to tylko dlatego, że duchowych praw przestrzegać nie zamierza, jak i nie chce przyoblekać się w szatę czystości dla ratowania swoich braci. Taki oszukując siebie dufnie wierzy iż samo głoszenie, że chce się być doskonalszym już mu wsparcie Ojca i świata duchowego zapewnia. Gdyby tak było, gdyby tak prostym podstępem można było dostać uznanie całości, nie istniała by Sprawiedliwość Boża, a bez niej doskonałość nic nie znaczy. Nie oszukujcie siebie samych, nie padajcie łupem umysłu i programów, gdy uznajecie się doskonalszymi od innych. Dopóki nie wzniesiecie się w powietrze jak ptaki, dopóki suchą stopą nie przejdziecie morza, a szaty nie naruszy najgorętszy ogień, dopóty nie będziecie zdolni do wyrażania sobą praw boskich, a one i doskonałość to jedno i to samo. Prawo do szczęścia, do wolności, do pojmowania, do doświadczania, do tworzenia, do śmierci (przemiany), są tymi prawami, które zawiodą was prosto w ogień Złotej Kolumny. Nie trafi tam jednak nikt, kogo obciąża choć jedna cząstka czarnej energii. Baczcie więc na wszystko, co światło w was zabija, bo choć wyszło to z kreacji boskich synów, to jednak synów zagubionych i mało doświadczonych. Nie spoglądaj na ich wyczyny, ale skup się na własnych, bo to twoja idea, a nie ich, prowadzi cię na koniec własnej drogi. Sprawdź tylko czy owa wiedzie ku Bogu, czy ku jednemu z zagubionych synów.
ŹRÓDŁO https://www.youtube.com/watch?v=f3g9MAspj1k
BÓG I JEGO DZIECI
-
- Articles: 0
- Posty: 83
- Rejestracja: 11 cze 2020, 21:26
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość